Wezwanie do poprawek
W zeszłym tygodniu napisałem do wykonawcy i kierownika budowy prośbę o spotkanie na budowie. No i nawet wykonawca się odezwał po 1,5 tygodnia z informacją, że był na urlopie z rodziną i termin spotkania mu pasuje.
Wiec wczoraj odbyłem trójstronne spotkanie z wykonawcą i kierownikiem budowy. Spotkanie trwało ponad 1,5h i było spokojnie, z dyskusją co jest spierniczone na budowie i jak to naprawić. W skrócie: na koniec wykonawca dostał, zgodnie z umową, wezwanie do naprawy wad na własny koszt. A później podpisałem z nim porozumienie do umowy, aby anulować ostatni etap prac (już nalazłem ekipę górali do dachu - z polecenia). Zobaczymy jak im będą szły poprawki, ale kierownik ostrzegł - i ja też - że zanim zamówię beton, to wszystko co mają poprawić sprawdzi kierownik i ja sam bardzo dokładnie.
Najchętniej wywaliłbym ich już, ale niestety umowa - są jej plusy i minusy. Oczywiście sobie sprawdziłem wszystkie ściany parteru 2m łatą z poziomicą. Wszystko wygląda ok, oprócz jednej ścianki ze słupami, którą mają poprawić. Ewidentnie im to spieprzyło od pionu. Oprócz tego mają poprawić szalunki nadproży oraz inne elementy.
Dodatkowo rozmawiałem o zbrojeniu, którego wyszło za dużo - za dużo dali stali na strop (i tak lepiej niż za mało). Na moje uwagi kierownik budowy powiedział do wykonawcy: Ja mgr inż. budownictwa, Pan budowlaniec, a Inwestor nam wytyka błędy przy zbrojeniu stropu. To nie może tak być, trzeba na spokojnie wszystko przeanalizować. No i trochę się przyznał, że przeoczył.
Trzymajcie kciuki...